Po pierwsze: koty nie piją.


Czasami wydaje nam się, że Nasz kot pije dużo. Błąd. Koty biologicznie nie są przystosowane do pobierania dużej ilości wody. W naturze przeciętna ofiara kota (gryzoń czy ptak) zawiera około 70-80% wody. Przeciętna sucha karma zaledwie kilka lub kilkanaście.
Dodatkowo, chrupki skonstruowane są w taki sposób, że pęcznieją w kocim żołądku. W tym celu potrzebują wody, absorbując to, co kot wypije i używając jej do procesów trawienia. Wielu właścicieli próbuje obejść ten problem podając suchą karmę namoczoną w wodzie. Niestety – to również nie jest wystarczające, o czym świadczą badania naukowe.
Analizując je można dojść do kilku istotnych wniosków:

  • koty na suchej karmie spożywają dużo mniej wody niż koty na karmie mokrej,
  • koty na suchej karmie są zmuszone do pobierania wody poza posiłkami, by zapobiec odwodnieniu, lecz mimo tego nie udaje im się zaspokoić zapotrzebowania w 100%,
  • nerki kotów na suchej karmie pracują znacznie ciężej niż kotów na karmie mokrej, co prowadzi do częstych problemów z przewlekłą niewydolnością tego organu (jak często zdarzyło Wam się usłyszeć, że choroby nerek u kotów to norma?).

Po drugie:

Koty to stuprocentowi, bezwzględni mięsożercy. Do życia potrzebują wyłącznie produktów pochodzenia zwierzęcego i nie są w stanie żyć na diecie wegetariańskiej. W przeciwieństwie do psów, które potrafią w niewielkim stopniu dostosować się do obecności produktów roślinnych w diecie, koty nie czerpią z nich żadnych korzyści, dlatego zapotrzebowanie na węglowodany u kotów jest zbliżone do zera – wszak próżno szukać ich w mięsie.

Wyznacznikiem dobrej kociej karmy jest ilość mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Dobre puszki zawierają niemal 100% produktów odzwierzęcych – dodatek roślinny jest tam niewielki i przeważnie wynosi maksymalnie 5%. A jak to jest w przypadku suchej karmy?

Niestety, nie da się wyprodukować standardowych chrupek bez wykorzystania produktów roślinnych. Bez nich niemożliwe byłoby uformowanie chrupki. Dlatego w suchych karmach ilość węglowodanów przekracza 20%. Wystarczy spojrzeć na skład suchej karmy, nawet tej uważanej za taką „z górnej półki” i porównać go ze składem dobrej, mokrej karmy. Widać różnicę, prawda?

Po trzecie:

To właśnie ze względu na obecność węglowodanów w karmie, aż tyle mruczków boryka się z otyłością. Właściciele starają się tego nie zauważać, lub bagatelizują problem mówiąc, że kotek lubi sobie pojeść. Często śmieją się, że ten typ tak ma, albo tłumaczą, że kot przytył, bo jest wykastrowany. W ten sposób u otyłego kota rozwijają się inne choroby, w tym również cukrzyca.

W badaniach wykazano, że koty na diecie o wysokiej zawartości węglowodanów (w porównaniu do kotów na diecie wysokobiałkowej, z niskim poziomem węglowodanów) nie tylko przybrały na wadze, ale również miały większe wahania stężenia glukozy we krwi. Taka dieta charakteryzowała się również niższą strawnością. Inne badania pokazały, że dieta z wysoką zawartością skrobi powodowała znaczący wzrost stężenia glukozy i insuliny w osoczu nawet 11-19 godzin po posiłku. Temat suchej karmy jako czynnika ryzyka dla kotów z nadwagą i otyłością (a także kwestia zmniejszenia ryzyka otyłości poprzez zwiększenie wilgotności posiłków) poruszany jest także w wielu innych badaniach. Może więc warto, dla zdrowia naszego mruczka zastanowić się nad zmianą jego diety?


Po czwarte:


Sucha karma, zwłaszcza jeśli jest nieodpowiednio przechowywana, sprzyja rozwojowi grzybów i pleśni, a w przypadku zawartości zbóż – może u kota dojść do zatrucia mykotoksynami (zwanymi też mikotoksynami), które mogą skutkować rakiem oraz ciężkimi chorobami wątroby. Wielokrotnie wybuchały już różne afery związane ze skażeniem karm mikotoksynami (najczęściej alfatoksynami) – ryzyko takiego skażenia w produkcie przetworzonym jest bardzo wysokie i nie da się go uniknąć– szacuje się, że od 25 do 40% ziaren zbóż jest skażonych co najmniej jedną mikotoksyną (pkt 6). Toksyny nie znikają w wyniku przetworzenia i obróbki termicznej.

Po piąte:

Sucha karma może powodować problemy z układem moczowym. Skrobia i włókno w diecie kotów mogą potencjalnie stymulować tworzenie się kryształów struwitowych (pkt 9), dlatego polecane jest ograniczenie ilości węglowodanów w diecie kota. Zaobserwowano również, że wśród kotów spożywających karmę o wyższej wilgotności występuje niższe ryzyko pojawienia się szczawianów wapnia, niż u kotów spożywających pokarm suchy (pkt 10).

Po szóste:

Sucha karma zawiera zwiększoną ilość błonnika, który może blokować wchłanianie niektórych mikro i makroelementów, a co za tym idzie zwiększać zapotrzebowanie kota na te składniki. Do tego, struktura i długi czas przechowywania karmy sprawiają, że zawarte w niej cenne kwasy EPA i DHA szybko się ulatniają, powodując u kotów niedobór.

Po siódme:

Zarówno ze względu na proces obróbki, jak i zawartość składników roślinnych, sucha karma jest dla kota pokarmem ciężkostrawnym i wysoko przetworzonym. To znacznie obciąża układ pokarmowy kota, zmniejsza strawność posiłków i zwyczajnie nie jest dla kota zdrowe.

Na koniec kilka słów podsumowania: to, że coś pojawia się na półce w sklepie zoologicznym i jest reklamowane w internecie nie oznacza, że będzie dobrze służyć naszemu kotu. W tym biznesie rzadko kiedy liczy się zdrowie zwierzęcia – ważniejszy jest zysk i obcięcie kosztów produkcji. Chcąc jak najlepiej dla swojego kota warto postawić na mokrą karmę lub odpowiednio zbilansowane, przygotowane zgodnie z wytycznymi mieszanki BARF.
Taka dieta wcale nie musi być droga, trudno dostępna i skomplikowana.

Źródło: Felinistka schodzi na psy

Leave a reply