Rośliny niebezpieczne dla kota

Najbardziej popularne, a zarazem trujące rośliny doniczkowe to, np. dracena, filodendrony, aloes, skrzydłokwiat.

Gdy kot zje liść aloesu grożą mu wymioty, drgawki, problemy w poruszaniu.

Monstera bywa nawet śmiertelna.

A że zbliżają się święta – uważać należy także na gwiazdę betlejemską, która jest niebezpieczna dla kota.

Tych właśnie roślin, między innymi, musimy unikać, jeśli w naszym domu jest kot.

Także właściciele ogrodów powinni dokładnie sprawdzić, co rośnie w ich ogrodach. W śród trujących gatunków jest m.in. tulipan, hiacynt, konwalia, narcyz, tojad.

Kwiaty najlepiej wybierać za pomocą internetu, np. na Facebooku istnieje grupa „O kotach merytorycznie”, na której zebrane są przydatne informacje.

Gatunki roślin można także sprawdzać na stronie www.aspca.org (wersja angielska)

Jakie rośliny warto mieć w domu?

Na pewno będzie to trawa, lub zasiany owies. Spełniają one potrzeby behawioralne kotów. Trawa pozwala oczyścić organizm z bezoarów, czyli opłknietych włosów, powodując fizjologiczne wymioty.

Dostęp do trawy zapewniamy jednak po 4 miesiącu życia!

Czekolada – słodka trucizna

Poza roślinami, niebezpieczeństwo może stanowić coś jeszcze.

Przez cały rok, a szczególnie teraz- w okresie świątecznym, na stołach gości czekolada. Jest ona silnie trująca dla psów i kotów, ze względu na teobrominę. Teobromina działa na układ neurologiczny, może doprowadzić do drgawek a nawet śmierci. Warto wiedzieć, że im ciemniejsza czekolada, tym więcej zabójczej substancji zawiera.

Kolejnym produktem, na który trzeba szczególnie uważać jest odmrażacz do zamków, czy płyn do chłodnic. W smaku są słodkie, co może sprowokować zwierzęta do ich lizania. Jak się pewnie domyślacie, nie jest to zbyt bezpieczne. Opakowania powinny być zamknięte w szafce, najlepiej na klucz (wszyscy wiemy jak dobrze nasze czworonogi radzą sobie z otwieraniem drzwi/szuflad 🙂 ), a rozlane pozostałości powinny być dokładnie zmyte i powierzchnie oczyszczone!

Uwazać trzeba także na płyny do e-papierosów, a nawet na wodę z muszli klozetowej, w której beztrosko dynda sobie kostka oczyszczająca. Pamiętajmy zatem o zamykaniu klapy!

Co zrobić, gdy zwierzę zjadło coś trującego

Ważne jest, aby właściciel przyniósł do przychodni weterynaryjnej opakowanie po produkcie, który zjadł nasz nieszczęśnik. Czy to opakowanie po lekach, czy czekoladzie, płynie do naczyń, ważne jest byśmy jak najszybciej uzyskali informacje na temat substancji czynnej zawartej w produkcie.

Koty są bardziej podatne na zatrucia, ponieważ posiadają krótszy przewód pokarmowy, niż psy!

W przypadku zatrucia pomóc może jedynie lekarz weterynarii, ale istotne jest szybkie działanie właściciela, który może pomóc pupilowi, prowokując u niego wymioty. Robimy to natomiast tylko w przypadkach, w których mamy 100% pewność czym zwierzę się zatruło i kiedy nie mineło więcej niż 3 godziny. Po tym czasie substancja czynna dostaje się do jelit, i wymioty mogą bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Nie prowokujemy wymiotów, gdy zwierzę zjadło substancję żrącą, ma drgawki, widać, że jest silnie osłabione lub wystąpują zaburzenia naurologiczne, straciło przytomność.

Aby wywołać wymioty najlepiej użyć wody utlenionej, która podrażnia błonę śluzową żołądka.

Odpowiednia dawka to łyżka stołowa wody utlenionej na każde 5 kg masy zwierzaka.

Jeśli nie ma efektu, możemy powtórzyć dawkę po 10 minutach.

Warto także zaopatrzyć się w korzeń wymiotnicy. U psa odpowiednią porcją będzie 1 łyżeczka na 1 kg masy ciała, a u kota 3/4 dużej łyżki na 1 kg masy ciała. Można rozcieńczyć z wodą.

Węgiel medyczny, który dodatkowo absorbuje toksyczne substancje, należy w przypadku zatrucia stosować w dość sporych dawkach, bo na 1 kg masy ciała należy podać nawet 14 tabletek, które najlepiej podać zmieszane z wodą.

Leave a reply